Reklama

Znaleźli list w butelce i jego autorów! To historia jak z filmu!

To historia rodem z filmu! Pochodzący ze Starego Miastkowa Krzysztof Krupniewski odnalazł na plaży w szwedzkim Karlskrone butelkę z listem. Okazało się, że trzy miesiące wcześniej została wrzucona do Bałtyku... w polskim Unieściu.

Krzysztof Krupniewski pochodzi ze Starego Miastkowa. Obecnie, wraz z rodziną, mieszka jednak w Szwecji. Pracuje przy budowie różnego rodzaju ogrodzeń. 18 stycznia pojechał obejrzeć nowe zlecenie, około 80 kilometrów od domu, na samym południowo-wschodnim skrawku Szwecji.

– Przy okazji postanowiłem przejść się po wybrzeżu. W niedzielę był sztorm i możliwe było, że coś ciekawego zostało wyrzucone na brzeg – wspomina. Nie mylił się. Znalazł butelkę, a w niej list. – Interesuję się archeologią, różnymi znaleziskami. Wiedziałem, że podczas sztormu morze potrafi wyrzucić wiele różnych "skarbów". Takiego znaleziska się jednak nie spodziewałem – przyznaje.

 

Polski list na szwedzkiej plaży

Do środka butelki dostała się woda, więc początkowo na kartce widać było tylko kilka liter. Pan Krzysztof wysuszył list w samochodzie i okazało się, że jest napisany po polsku. Pewne małżeństwo było na wakacjach nad polskim Bałtykiem, a konkretnie w Unieściu. Postanowili spełnić swoje marzenie z dzieciństwa - napisali list, a następnie w butelce wrzucili go do wody. – Dzięki niemu dowiedzieliśmy się, że niedawno wzięli ślub i mają dwójkę dzieci – mówi pani Mariola, małżonka znalazcy.

 

Odnaleźli się na Fejsie

Pan Krzysztof szybko odnalazł ich na Facebooku, a pani Mariola napisała wiadomość zwrotną. Zapytała również, czy może pochwalić się znaleziskiem na "FamilyTeam". To prowadzona przez małżeństwo, głownie przez panią Mariolę, strona o ich rodzinie, podróżach i pasjach.

 

Historia robi furorę w sieci

Autorzy listu nie mieli nic przeciwko temu. – Absolutnie nie spodziewałam się takiego odzewu. Ludzie zaczęli udostępniać post, szukać autorów. Niesamowite, że list przepłynął tyle kilometrów, nie rozbił się o skały, dopłynął do innego kraju i został odnaleziony akurat przez Polaka. Samej trudno mi uwierzyć w taki przypadek – podsumowuje pani Mariola.


Grafika poniżej: Sprawdziliśmy. Między miejscem wrzucenia butelki do wody, a miejscem jej odnalezienia w linii prostej jest ponad 200 kilometrów.

 

Jarosław Staszczuk
Zdj. arch. rodzinne

Aplikacja egarwolin.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo eGarwolin.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do