Reklama

Oryginały dokumentów poza urzędem

W wydziale geodezji starostwa brakuje oryginałów archiwalnych dokumentów dotyczących Górek, ponieważ zostały one wydane geodecie. Nasz Czytelnik uważa, że powinny być wydane kopie, a oryginały powinny pozostać w urzędzie.

Sprawę zgłosił nam Marcin Kultys z Górek. Wspomina, że gdy udał się do wydziału geodezji starostwa po dokumenty dotyczące działek jego rodziny, okazało się, że nie ma oryginałów materiałów archiwalnych. Zostały one wydane geodecie, który przeprowadzał pomiary w Górkach. - Zależało mi na starych, archiwalnych materiałach - podkreśla. - Uważam, że wydział geodezji powinien wydać kopie dokumentów, a oryginały posiadać cały czas u siebie. Tymczasem dyrektor wydał mierniczemu oryginały - mówi. - Teraz ja nie mam dostępu do dokumentów archiwalnych. Skąd mam pewność, że mierniczy zwróci wszystkie dokumenty? Powinna być jakaś kopia zapasowa w geodezji, żeby można było porównać. Trudno mi określić, czy sprawdzili wszystkie dokumenty, które wydawali. Nawet chyba nie mają zapisane, jakie dokumenty wydawali - uzupełnia.

Wspomina, że jakiś czas temu na jego posesję przyszedł geodeta, który mówił, że jest ze starostwa.

- W ogóle nie wiedziałem, o co chodzi, dlatego nie zgodziłem się na mierzenie u siebie. Każą czytać gazety, ogłoszenia, a ja pracuję i nie mam na to czasu. Nawet dobrze nie zrozumiałem, o co mu chodzi, dlatego na podwórku u mnie nie mierzył - wyjaśnia.

"Zostałem pokrzywdzony"

Dodaje, że w terenie zostało już wszystko pomierzone, są nawet nowe słupki. Przyznaje, że nie chciałby, aby coś zginęło z ziemi po dziadkach, dlatego chciał sam nająć geodetę, który pomierzyłby działki.

- Do tego są jednak potrzebne papiery archiwalne. Oni jednak oddali swojemu mierniczemu wszystko. To trochę niepoważne. Teraz geodezja jest pusta, bo jakiś człowiek wziął oryginalne papiery z lat 70-80., chodzi po polach i mierzy. Ja nie mogę nic zrobić, bo oni nie mają dokumentów - nie kryje irytacji.

Jak mówi, urzędnicy mieli zadzwonić do tego geodety po dokumenty. Dopiero po kontakcie z nim mieli odezwać się do mieszkańca.

Zastanawia się, czy dokumenty podczas używania w terenie nie zniszczą się, nie zmokną, nie zagubią i jak po ich oddaniu będzie można zweryfikować, czy zwrócono wszystkie.

- Uważam, że oryginał powinien zostać. W starostwie usłyszałem, że się nie znam. Może się nie znam, jestem zwykłym człowiekiem, ale uważam, że zostałem pokrzywdzony - podkreśla.

Odpowiedź urzędników

W tej sprawie rozmawialiśmy z wicestarostą Mirosławem Walickim, dyrektorem wydziału geodezji Piotrem Barejem i inspektorem wydziału Iwoną Celej.

- Co jakiś czas na poszczególnych obszarach jest aktualizowana ewidencja gruntów i budynków - wyjaśnia Mirosław Walicki. Takie prace modernizacyjne są obecnie prowadzone w Górkach.

Wcześniej mieszkańcy są informowani, że na konkretnym obszarze będą prowadzone prace modernizacyjne.

- Zgodnie z przepisami, informacja o pracach była wywieszona na tablicy ogłoszeń starostwa powiatowego. Zawsze robimy więcej, niż wymaga przepis, przesyłamy informacje do sołtysa wsi, który wywiesza je na tablicy ogłoszeń oraz do urzędu gminy, która umieszcza ją na BiP-ie i swojej tablicy ogłoszeń - tłumaczy Iwona Celej.

W takich przypadkach starostwo nie zawiadamia imiennie mieszkańców. Strony o prowadzonych czynnościach zawiadamia wykonawca prac, zawsze za zwrotnym potwierdzeniem odbioru, które wchodzi w skład operatu technicznego.

- Oprócz tego zorganizowaliśmy zebranie we wsi, aby poinformować mieszkańców, co będziemy robili, na czym polega modernizacja. Zawsze zapraszamy też wykonawcę. Takie spotkanie odbyło się 8 maja - mówi Iwona Celej.

- Wykonawca przygotowuje ponadto zawiadomienie o czynnościach ustalenia przebiegu granic działek ewidencyjnych. Chodzi głównie o działki, co do których w ewidencji gruntów nie ma ujawnionych właścicieli - nadmienia Piotr Barej.

Są kopie i wykaz wydanych dokumentów

Urzędnicy potwierdzają, że firmie geodezyjnej, z którą starostwo ma umowę na prace modernizacyjne, wydział wydał oryginały dokumentów.

- Te dokumenty są stare, często pisane ołówkiem. Dlatego kopia czy wersja elektroniczna nie dają takich możliwości jak oryginał - podkreślają. Jak mówią, ważne jest, aby geodeta miał dostęp do oryginałów i mógł jak najdokładniej przyjrzeć się dokumentom. Zaznaczają, że każda kreska i każdy zapis są istotne, a w kopiach, zwłaszcza starych dokumentów, szczegóły mogą być niewidoczne lub zafałszowane.

- Mamy oczywiście wykaz wydanych dokumentów. Nie udostępniamy dokumentów bez wykazu, jakie dokumenty zostały wydane - informuje dyrektor Piotr Barej. - Dlatego nie ma możliwości, aby nie można było zweryfikować, czy wszystkie dokumenty wrócą do wydziału.

W wydziale znajdują się ponadto kopie wydawanych dokumentów. Urzędnicy wyjaśniają, że mężczyzna złożył dwa wnioski: jeden o kopię mapy zasadniczej i mapy ewidencyjnej, które po opłaceniu zostały mu udostępnione od ręki. Drugi wniosek dotyczył materiałów archiwalnych, na które mieszkaniec musiał poczekać.

- Musimy zidentyfikować operat, przeszukać dużą książkę rejestrów. Dokumenty trzeba przygotować i anonimizować - zauważają urzędnicy. Na to potrzeba czasu.

Zaznaczają, że standardowo, bez względu na to, czy trwa modernizacja, czy nie, na dane archiwalne trzeba poczekać. Wydział skontaktował się z wykonawcą, który ma obecnie oryginały, ale w wydziale znajdują się również kopie dokumentów archiwalnych, o które chodziło mieszkańcowi. Dodają, że kopie materiałów archiwalnych, o które prosił mieszkaniec, już przygotowano. Urzędniczka dzwoniła do mężczyzny, ale on nie odbierał.

"Brak profesjonalizmu"

Urzędnicy nadmieniają, że osoba, która nie wykaże, że jest właścicielem działki, nie może otrzymać wszystkich dokumentów.

Projekt operatu dla Górek zostanie wyłożony we wrześniu. Wtedy będzie można zapoznać się z nim i wnosić ewentualne uwagi. Jeśli operat się uprawomocni, stanie się obowiązującym dokumentem, a dane w nim zawarte staną się danymi ewidencyjnymi.

Pan Marcin nadal podkreśla, że geodeta miał wszystkie oryginalne dokumenty.

Nie wspominali, że mieli kopie. Pan dyrektor powiedział, że będzie kontaktował się z mierniczym. Jeszcze im powiedziałem, czy sam mam go na polu szukać. Oni czuli się bezkarni i nie zaproponowali mi nic. Teraz zastanawiam się, czy brać te papiery. Jaką mam pewność, że nic nie pozmieniali? To całkowity brak profesjonalizmu - podsumowuje mężczyzna.

 

JS

Aplikacja egarwolin.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo eGarwolin.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do