
Po modernizacji oczyszczalni ścieków i po podłączeniu garbarni do kanalizacji pojawił się fetor. Najpierw na ulicy Żelechowskiej, a potem w innych częściach Sobolewa.
Modernizacja oczyszczalni ścieków zakończyła się w lipcu. W tym czasie została też podłączona garbarnia - firma Sogar. Po niedługim czasie mieszkańcy ulicy Żelechowskiej zaczęli się skarżyć na nieprzyjemne zapachy pojawiające się w domach i na działkach. Nie ustępowały one z biegiem czasu. Smród miał być tak silny, że starsi ludzie wymiotowali. – Nie dało się wyjść na podwórko ani wejść do łazienki, bo tak śmierdziało z kanalizacji – relacjonuje jedna z mieszkanek.
W tej sprawie odbyły się dwa wspólne posiedzenia komisji stałych rady gminy, pierwsze 30 lipca i drugie, na którym byliśmy, 21 sierpnia. Przewodniczący rady gminy Mirosław Owczarczyk rozpoczynając powiedział, że na poprzednim spotkaniu zastępca wójta przedstawiła rozwiązania, które miały zapobiec powstawaniu nieprzyjemnych zapachów. Tak się jednak nie stało. Mieszkańcy uważali, że są one związane z podłączeniem garbarni do kanalizacji.
Wójt Maciej Błachnio poinformował, że podjęto pewne kroki, które mają usunąć odór. – Podczas wizji kamerą okazało się, że rura od państwa K. (...) w stronę Sobolewa jest pozałamywana, są zadołowania, syfony, rura była cała zapyziała. Ściek staje, gnije. Generalnie nie było tak, że ściek garbarski powodował smród, tylko ściek garbarski przeczyszczał tę rurę, która była przez tyle lat pozałamywana – tłumaczył. Włodarz zapraszał mieszkańców do podejścia do studzienki rozdzielnej położonej przy ul. Poprzecznej (do niej podłączona jest garbarnia), aby naocznie się przekonali, czy są tam brzydkie zapachy. Przekonywał, że mieszkańcy powinni porobić sobie odpowietrzniki pionu, ponieważ gazy muszą gdzieś się wydostać – jak nie przez odpowietrzniki, to przez studzienki.
– Skoro wszystko jest tak dobrze, to dlaczego jest tak źle? Mówi pan, że nie powinno śmierdzieć, a śmierdzi – mieszkańców nie przekonały słowa wójta. Podkreślali, że nawet u osób, które mają odpowietrzniki, smród się pojawia. Przekonywali, że problemu nie było, dopóki nie została podłączona garbarnia. Wójt podkreślił, że przyłącze garbarskie zostało wykonane zgodnie z prawem.
Awaria oczyszczalni
W jeden z sierpniowych weekendów odór było czuć już nie tylko na Żelechowskiej, ale w różnych miejscach Sobolewa. Otrzymywaliśmy w tej sprawie telefony i maile. – Sprawa była bagatelizowana, do momentu kiedy zaczęło śmierdzieć w połowie Sobolewa, w części położonej od strony oczyszczalni ścieków. Wczoraj (mail przyszedł 25 sierpnia -przyp. red), nie można było wziąć kąpieli we własnej łazience. Smród, który pojawia się wieczorem unosi się aż do rana – opisuje Czytelniczka.
Wójt tłumaczy, że brzydkie zapachy na Żelechowskiej oraz te, które pojawiły się w weekend w różnych miejscach Sobolewa, to dwie osobne kwestie. Ta druga jest związana z awarią oczyszczalni. – Zdaję sobie sprawę, że nieprzyjemny zapach wydobywający się z oczyszczalni ścieków był dla mieszkańców powodem wielu niedogodności – przyznaje. Wyjaśnia, że główną przyczyną tej sytuacji była awaria mieszadła osadnika, co za tym idzie szybki przyrost osadu, który zagniwając spowodował nieprzyjemny zapach. Połączyło się to z wysoką temperaturą na zewnątrz oraz wysoką temperaturą ścieków. – Ściek w godzinach wieczornych parował, dlatego zapach unosił się w powietrzu – tłumaczy. Jak mówi, oczyszczalnia pracuje już w prawidłowy sposób. – Każda tego typu sytuacja jest dla nas nauczką na przyszłość. Przepraszam, że zostało to zrobione kosztem naszych mieszkańców – wyznaje, dodając, że gmina zrobi wszystko, żeby nie dopuścić ponownie do tego typu sytuacji.
"Sieć nie jest w idealnym stanie"
Jeśli chodzi o brzydkie zapachy w rejonie ulicy Żelechowskiej, to wójt podkreśla, że według przeprowadzonej wizji kamerą, sieć nie jest w stanie idealnym. Ma wiele załamań i wymaga modernizacji. – Ścieki garbarskie prawdopodobnie potęgują problem tej sieci. Nie chodzi jednak tu o jakość tych ścieków, ale o ich ilość – przypuszcza. Jeśli chodzi o podłączenie garbarni, wójt zauważa, że administrator sieci, w tym przypadku gmina, ma obowiązek wydać warunki przyłącza każdemu podmiotowi. – Za nie wydanie grozi kara grzywny – przypomina. Wyjawia też, że intencją przyłączenia zakładu garbarskiego było zwiększenie dochodu gminy. – Między innymi dzięki tym ściekom możemy utrzymywać niską stawkę za ścieki od mieszkańców – zauważa.
W tygodniu po awarii oczyszczalni, gmina wstrzymała odbiór ścieków od garbarni oraz od innych odbiorców, zwłaszcza tych dowożących nieczystości, do czasu odbudowy oczyszczalni. Maciej Błachnio zauważa, że wspólnie z pracownikami włożył dużo pracy w gospodarkę wodno-ściekową.
– Doszliśmy do porozumienia z firmą Sante, dojdziemy i z firmą Sogar. Przez osiem miesięcy nikt nie skarżył się na nieprzyjemne zapachy z oczyszczalni ścieków. Cieszyliśmy się, że jesteśmy na ostatniej prostej. Nie poddajemy się i wyciągamy wnioski. Wierzę, że się uda – podsumowuje.
Przyłącze za 250 tys. zł
Zbigniew Wiśnicki, właściciel firmy Sogar podkreśla, że to nie ścieki z garbarni były przyczyną brzydkich zapachów na ulicy Żelechowskiej oraz później w całym Sobolewie. W pierwszym przypadku wskazuje na wadliwie wykonaną kanalizację, a drugim na awarię oczyszczalni. – Kanalizacja na ulicy Żelechowskiej według założeń gminy miała odbierać ścieki z Sokoła (w tym z garbarni) i Gończyc. Wykonanie pierwszego projektu kanalizacji z Sokoła i Gończyc gmina zleciła już w 2010 roku. Gdyby doszło do podłączenia tych miejscowości, czyli gdyby płynęła duża ilość ścieków komunalnych, brzydkie zapachy też wydobywały się z tak źle wykonanej kanalizacji – przekonuje.
Dodaje, że jeżeli brzydki zapach pochodziłby z garbarni, to najwięcej powinno wydobywać się go w studni rozprężnej, a tam, jak wskazuje, go nie ma. – Ponadto nasuwa się pytanie, dlaczego uciążliwy zapach pojawia się na ulicy Żelechowskiej, a na odcinku od pompowni przy wiadukcie do oczyszczalni (ulica Maciejowicka) już nie – zauważa. Wspomina, że w tym roku firma na własny koszt wykonała około kilometr przyłącza do studni rozprężnej przy ul. Poprzecznej. Wraz z budową sieci kosztowało to prawie 250 tysięcy złotych.
Właściciel garbarni wspomina, że od lat frakcje ścieków zawierające chrom firma wywozi do specjalnej oczyszczalni w Radomiu. Sama wybudowała w 2000 roku na swoim terenie oczyszczalnię mechaniczno-chemiczną w technologii włoskiej. Chciała od razu wybudować drugą -biologiczną, ale ze względu na brak cieku wodnego w pobliżu nie było to możliwe. Dlatego Z. Wiśnicki był inicjatorem budowy powstałej w 2005 roku gminnej biologicznej oczyszczalni ścieków.
– W projekcie oczyszczalni o przepustowości 790 m3/ dobę ścieki z garbarni były ujęte w ilości 300, maksymalnie 400 m3/d. Ówczesny wójt, w umowie z WFOSiGW o kredyt na budowę oczyszczalni, zobowiązał się do podłączenia garbarni do kanalizacji, co poświadczał jeszcze dodatkowo w 2004 roku pisemnym oświadczeniem do Funduszu – opowiada i pokazuje potwierdzające to dokumenty. Ponadto, w 2017 roku właściciele spółki Sogar przekazali gminie w darowiźnie część działki przy ulicy Żelechowskiej, w celu przeznaczenia jej pod przepompownie w momencie budowania kanalizacji z Sokoła. – W związku z tą darowizną wójt Koszutski zobowiązał się w akcie notarialnym dotyczącym darowizny m.in. do budowy przyłącza kanalizacyjnego do granicy działki, na której położona jest garbarnia – zaznacza. Tak się jednak nie stało i w końcu sama garbarnia wybudowała przyłącze.
Koszutski: powinna być stacja do pobierania próbek
Były wójt Andrzej Koszutski nie kłóci się z informacjami podanymi przez firmę Sogar. – Z garbarnią problem polega jednak na tym, że trzeba wiedzieć, jakie ścieki ona daje. Na przyłączu prowadzącym od garbarni powinna być stacja do pobierania próbek i tam powinny być losowo pobierane próbki, aby badać, czy Sogar daje dobre ścieki. Tak to miało wyglądać w mojej perspektywie, aby ściśle kontrolować ścieki garbarskie, a tak wyszło to co wyszło – mówi. Uważa, że problem nie leży w źle wykonanej kanalizacji -jak mówi, w kanalizacji grawitacyjnej załamania, "siodełka" nie są niczym niezwykłym. – Przez tyle lat nie było problemów z oczyszczalnią i kanalizacją, były robione nowe przyłącza, ludziom nie śmierdziało, a nagle po modernizacji oczyszczalni i podłączeniu garbarni zaczął się problem – zauważa.
Przewodniczący rady gminy w rozmowie z nami zwraca uwagę na trzy kwestie. – Pan wójt podłączył garbarnię do kanalizacji bez wiedzy rady. Rada została postawiona przed faktem dokonanym. Nikt z radnych nie wiedział o takim przedsięwzięciu – przypomina. M. Owczarczyk uważa, że wójt, który teraz powołuje się na stan sieci, powinien go sprawdzić przed przyłączeniem garbarni, a nie dopiero teraz. – Na pierwszym spotkaniu władze gminy -pani wicewójt z kierownikiem referatu komunalnego -twierdziły, że próbki ścieków od pana Wiśnickiego nie były brane ani razu, a na drugim spotkaniu pan wójt mówił, że były brane 3 czy 4-krotnie – zauważa kolejną kwestię.
Specjaliści od usuwania odorów
W obecnej sytuacji garbarnia nawiązała kontakt z firmą, która rozwiązuje problemy odorów -identyfikuje je i usuwa. – Jak gmina doprowadzi oczyszczalnię do porządku, to my włączymy nasze ścieki do kanalizacji, a firma zajmie się identyfikacją odorów – zapowiada Z. Wiśnicki. Ta sama firma sprawdziła na zbiorniku uśredniającym w garbarni -czyli przed oczyszczeniem ścieków -poziom siarkowodoru i metanu. W obu przypadkach wyszło 0% - co właściciel pokazuje nam na nagraniu. – Także w naszym interesie jest, aby mieszkańcy nie mieli tego przykrego zapachu –zapewnia Z. Wiśnicki.
Odnosząc się do informacji Z. Wiśnickiego o firmie, która ma pomóc w pozbyciu się nieprzyjemnych zapachów, wójt Błachnio precyzuje, że była ona obecna na wizji lokalnej. – Teraz czekamy na propozycję rozwiązania problemów i podanie kosztów – informuje.
Jarosław Staszczuk/materiał opublikowany w minioną środę na łamach gazety Twój Głos
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie