Okropny hałas w dzień i w nocy – Mieli dosyć (video)

Tego hałasu nie dało się ani niczym zagłuszyć, ani na dłuższą metę wytrzymać. Dotychczasowe naprawy przynosiły poprawę na krótko. Wizja spędzenia świąt z przeraźliwym wyciem grzejnika w tle przeraziła ich na tyle, że postanowili wyjechać. Wcześniej jednak po raz kolejny zgłosili problem do spółdzielni mieszkaniowej oraz do redakcji portalu eGarwolin.

Piotr Tylkowski z żoną mieszkają w jednym z bloków na osiedlu Romanówka w Garwolinie. Mieszkaniec Garwolina wyznaje, że w okresie grzewczym przeżywali gehennę. Około 3 lata temu z grzejnika zaczął wydobywać się uciążliwy hałas. Mężczyzna zaznacza, że z podobnym problemem zmagali się także inni lokatorzy w tym pionie.

Byli zdesperowani

– Hałas zawsze występował w okresie grzewczym. Gdy przestawali grzać, to ustępowało. Czasem, gdy my lub sąsiedzi pokręciliśmy trochę to przestawało na jakiś czas – mówi pan Piotr. Mieszkaniec Romanówki podkreśla, że hałasu nie dało się niczym zagłuszyć. – Nie dało się włączyć telewizji, żeby nie było tego słychać. W nocy to nas budziło o każdej porze, czy to 2, 3 czy 4 godzina. W dzień jak w dzień, chociaż różnie człowiek pracuje i czasami chciał się przespać w dzień, ale to nie wchodziło w grę – zaznacza mieszkaniec miasta. Pan Piotr podkreśla, że problem był zgłaszany w każdym sezonie grzewczym. – Ktoś przychodził, coś pokręcił. Dwa, trzy dni było spokojnie i to wracało – wspomina. Dodaje, że w piątek 18 grudnia, po raz kolejny w tym miesiącu skontaktował się ze spółdzielnią i postraszył pracownika mediami, ponieważ był już tak zdesperowany, że rozważał zgłoszenie sprawy do Uwagi TVN lub Interwencji Polsatu. Wcześniej jednak zdecydował się napisać do redakcji eGarwolin. Mężczyzna otrzymał informację, że pracownik pojawi się u niego najwcześniej w poniedziałek 21 grudnia. – Powiedziałem, że to są kolejne trzy noce z hałasem i że jak chce przyjść, posiedzieć czy na noc, to ja go serdecznie zapraszam. Roześmiał się – opowiada Tylkowski. Ostatecznie pracownik spółdzielni pojawił się w piątek i hałas ucichł.

Mając jednak w pamięci to, że dotychczasowe naprawy przynosiły poprawę na krótko, małżeństwo nie chciało ryzykować spędzania świąt z przeraźliwym wyciem grzejnika w tle i postanowiło wyjechać. Na szczęście, po powrocie okazało się, że grzejnik „zamilkł” na dobre.

Usterka została usunięta

O problem z hałaśliwymi grzejnikami w pionie zapytaliśmy w Spółdzielni Mieszkaniowej w Garwolinie. – Od paru dni jest ok. Mieszkaniec zgłosił to do nas 9 grudnia. 10 grudnia wymieniliśmy mu zawór. Było parę dni spokoju, natomiast ten nowy zawór zaczął również szaleć 18 grudnia. Od tego czasu do teraz jest spokój. Sąsiedzi potwierdzają, że jest cisza. Nic się nie dzieje. Myślę, że temat jest zamknięty, usterka została usunięta – mówi Leszek Łączyński, wiceprezes zarządu Spółdzielni Mieszkaniowej w Garwolinie. – W lutym tego roku było zgłoszenie innego mieszkańca w tym pionie. Był uszkodzony zawór, który został wymieniony i przez cały koniec poprzedniego sezonu i początek obecnego nie było żadnych zgłoszeń. To są stare zawory i być może gdzieś tam się psują. Teraz, po zgłoszeniu, zawór został wymieniony, a pompa została wyregulowana. Jest cisza i mam nadzieję, że już wszystko będzie działało dobrze – mówi Łączyński, który przyznaje, że widział video i współczuje lokatorom.

Zapytany o kilka sezonów, w czasie których mieszkaniec zgłaszał problem, wiceprezes spółdzielni zaznacza, że wymiana zaworu, który znajduje się w mieszkaniu lokatora jest przez niego współfinansowana i wymaga wyrażenia przez niego zgody. Dodaje także, że gdy widać miejsce usterki, dużo łatwiej jest ją usunąć. Tutaj nie było wiadomo z czego wynika hałas. Po zlokalizowaniu jego przyczyny, usterka została usunięta. Wiceprezes spółdzielni podaje przykład z innego bloku, gdzie sprawdzane były piwnice, węzeł i mieszkania i dzięki wymianie zaworu od kilku lat jest spokój. Tak powinno być i w tym przypadku.

ur
Zdj. i video: Czytelnik